wtorek, 13 stycznia 2009

Windows 7 Build 7000 w akcji!

Witam. Już od czwartku na moim dysku (tak, przedpremierowo ;), dzięki Technetowi) znalazł się na moim twardym dysku obraz ISO z płytą wersji Beta 1 najnowszego systemu firmy Microsoft, czyli Windows 7. W tym krótkim felietonie chciałem streścić moje pierwsze odczucia na temat tego systemu.

Sprzęt użyty podczas testu to:
Intel Core Quadm Q8200
4 GB RAM DDR2
GeForce 9600 GT 1024 MB
500 GB HDD

Nie mierzyłem czasu instalacji ze stoperem w ręku, ale w moim odczuciu postęp w stosunku do Windows Vista jest bardzo duży. Na moim sprzęcie nie trwało to więcej niż 20 minut, następnie następowała krótka faza konfiguracji z udziałem użytkownika, która nie trwała dłużej niż 5 minut. Łącznie 25 minut na instalację systemu. Jak dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie - Natychmiast byłem zachęcony do dalszego korzystania z systemu. Oto i kilka screenshotów z instalacji systemu:


Tak wygląda ekran powitalny po włożeniu płyty do czytnika DVD w systemie Windows Vista. Oczywiście robiłem czystą instalację po "bootowaniu" z płyty.

Proste narzędzie do partycjonowania. Od czasu Visty niezmienione, jak większość elementów w Windows 7 w obecnym stanie. Jak można zauważyć jedynie tło uległo minimalnej zmianie z Aurory na... Nowe Auroro-Podobne coś ;)
Proces instalacji - standardowy widok od czasu Visty
Pulpit świeżo po instalacji systemu

Zaraz po zainstalowaniu systemu czeka na nas... Ohydna tapeta z liftingowaną komputerowo rybką, którą sztucznie wklejono na coś podobnego do Aurory. Szybką postanowiłem naprawić ten błąd i zmienić tapetę. W personalizacji systemu natknąłem się na pierwsze problemy. Interfejs użytkownika postarano się uprościć maksymalnie jak to tylko możliwe... Uproszczono go za bardzo. Dojście do tego co działa w jaki sposób było... czasochłonne. Ale po przyzwyczajeniu się okazuje się to dość wygodne. Oto i okno personalizacji:
Widać minimalne zmiany w konstrukcji okna od czasu Visty. Jak dla mnie wyszły one na duży plus. Czytelność interfejsu została zwiększona. Po zmianie podstawowych ustawień związanych z wyglądem nadszedł czas na zapoznanie się z odświeżonym taskbarem. Nowy pasek zadań wygląda dość zachęcająco :)
Jak widać, menu start zostało nieznacznie odświeżone, choć widać, że zmiany wyszły na dobre dla wrażenia estetycznego. Sposób działania paska zadań został zmieniony od czasu Windows 95, choć zmiany są bardzo nieznaczne. Przyzwyczajenie się do funkcjonowania nowego paska, który grupuje otwarte okna pod postacią pojedynczej ikonki było trudne, jednak gdy użytkownik oswoi się z nowym UI praca staje się znacznie łatwiejsza. Jak dla mnie nowy koncept taskbara w stu procentach jest świetny! Jedyne czego mogę uczepić się w nowym UI, to że uproszczono go za bardzo. W panelu sterowania znalezienie czegoś jest jak dla mnie o wiele trudniejsze niż w Viście. najbardziej pasował mi klasyczny widok z Windowsa XP.
Z Windows 7 usunięto część składników znanych nam z dawnych wersji systemu Windows, na przykład Windows Mail. Zamiast tego Microsoft oferuje w Centrum Powitalnym odwiedzenie witryny Windows Essentials, z której można pobrać różne składniki pakietu usług Windows Live. Jak dla mnie kapitalny pomysł - nie każdy musi lubić Windows Maila, przecież może preferować Thunderbirda. Ja pobrałem klienta poczty, Messangera i całą resztę kompletu Windows Essentials - z działania programów jestem całkiem zadowolony.

Ciekawostką jest umieszczenie w systemu zarówno starej lini poleceń cmd, jak i nowego powershella. Jestem ciekaw dlaczego Microsoft nie zrezygnował dotychczas całkowicie z cmd na rzecz nowego "terminalu". W każdym razie świetnie, że w Windowsie wreszcie otrzymamy pożądny odpowiednik konsoli GNU/Linuksa.
Dwa rodzaje konsoli w jednym systemie Windows

Jednym z problemów technicznych była kwestia mojej karty sieciowej. Nie wiedzieć czemu, zazwyczaj po uruchomieniu systemu (nawet przy statycznym adresie IP) komputer nie potrafi połączyć się z domowym routerem (co bezproblemowo robił na tym samym sprzęcie Windows Vista i Ubuntu 8.10). Czasami musiałem kilka razy włączyć i wyłączyć programowo kartę sieciową aby w końcu "załapała" internet. Mam nadzieję, że ten denerwujący błąd zostanie szybko usunięty.



Podsumowując, system u mnie wychodzi na duży plus. Mimo iż w obecnym stanie wydaje się być "zaledwie" obszerną aktualizacją systemu Windows Vista, to jestem pewien, że zakupiłbym go, gdyby jutro miałby pojawić się w sklepach. Jest on o wiele przyjaźniejszy dla użytkownika (chociaż swoją Vistę Home Premium także bardzo lubię i jestem zadowolony z udanego zakupu)
i ma świetne wsparcie dla sprzętu (wszystkie podzespoły zostały bezproblemowo wykryte, a Windows sam dociągnął z usługi Windowd Update potrzebne drivery). Z niecierpliwością czekam na kolejne wydania systemu, a sam zachęcam do skorzystania z publicznej Bety!




Brak komentarzy: